Wróc do menu: recenzja"Warchoły i pijanice"
Jacek Komuda, "Warchoły i pijanice"
data wydania: maj 2004
miejsce wydania: Lublin
ISBN: 83-89011-40-9
cena: 24,99 PLN
wydawca: Fabryka Słów
wymiary: 145 x 207 mm
liczba stron: 192
oprawa: miękka
Była pierwsza nad ranem, a ja nie mogłam spać. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie konieczność wstania wczesnym rankiem. Pomyślałam więc, że uśpi mnie książka. Nie byle jaka, naturalnie, a historyczna.
I tak sięgnęłam po "Warchoły i pijanice" Jacka Komudy. Przeczytałam całą, od razu.
Można by pomyśleć, że w takiej książce nie znajdziesz nic ciekawego. Bo też ani akcji nie ma, ani sprytnie uknutej intrygi, ani dialogów między barwnymi postaciami. Owszem, tego może i nie ma, ale za to jest wiele innych rzeczy, których obecność potrafi zainteresować nie tylko miłośników historii, zapalonych graczy w "Dzikie Pola" czy tych, co sienkiewiczowską trylogię czytali z wypiekami na twarzach. Przed przeczytaniem "Warchołów i pijanic" miałam polską szlachtę z okresu sarmackiego za tępą i pozbawioną pomyślunku. Dzięki tej książce dostrzegłam, że głowy panów braci kryły w sobie więcej, niż można by przypuszczać. Ha, ileż pomysłów kryło się w tych głowach, ileż fantazji pozwalającej na przechytrzenie nielubianego sąsiada, bezpieczne splądrowanie jego włości i uniknięcie ręki prawa, która już, już, wydawałoby się, chwyta za gardło. Wierzcie lub nie, ale chwilami aż podziw mnie brał dla dokonań panów braci przedstawionych przez Komudę. A jest ich sporo: od szaleńców nie znających umiaru, od hulaków i opilców, poprzez nieprzeciętnych okrutników i zajezdników, aż po najbardziej znanego warchoła kraju. Stanisława Stadnickiego, zwanego nie bez przyczyny Diabłem Łańcuckim. Książka Komudy daje pełen przegląd przez poczet sarmatów polskich - zwłaszcza tych, o których nie mówiło się dobrze.
Jeśli sądzicie, że znajdziecie w niej jeno suche fakty przedstawione bezbarwnym językiem, jesteście w błędzie! Autor wykazuje się nie tylko znajomością tematu, ale i umiejętnością wyłożenia go tak, że nawet najbardziej opornego jest w stanie zainteresować. Choć więc "Warchoły i pijanice" powieścią nie są, czyta się to jak dobrą powieść.
Jedyne, co razi, to spora ilość literówek, tak często spotykana w książkach wydawanych przez Fabrykę Słów. Ale poza tym - bez zastrzeżeń. Polecam!
KOMENTARZE:
Tylda (~) oznacza podpis osoby niezarejestrowanej.
2005-05-31 23:49 IP: brak danychOsobiscie ksiazki nie trzymalam w reku,ale po przeczytaniu tej,mozna powiedziec,recenzji zaciekawilam sie nia.Ogolnie nie lubie czytac książek historycznych,a "Krzyzacy" to byl dla mnie koszmar...Mysle jednak ze ta lektura byla by odpowiednia dla mnnie.Dziekuje Ci,ze opisalas ja tak dokladnie:))
--
~Kropka
2005-12-12 08:33 IP: brak danychale tu jest lipaaaaaa!!!!--
~jasio
2007-04-16 19:53 IP: 83.20.137.247całkiem dobra recenzja :) sama osobiście nabrałam ochoty do przeczytania tej owej książki hmmm... jest może mozliwy jakiś kontakt z autorem ( sama musze o podobnej tematyc z recenzować jakąś książke historyczną ) moge liczyć w jakiś sposób na pomoc...?????? :) --
~Kasia
DODAJ KOMENTARZ