losowe inne prace z tej kategorii:
Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się. Po pierwsze
podaj swój nick:
Wróc do menu: opowiadanie

Arna i Parma - Mimo wszystko
    - Próbowaliśmy, Wasza Wysokość. Przez miesiąc noc w noc zsyłaliśmy jej sny. Bardzo je przeżywała, ale on zawsze podtrzymywał ją na duchu i niewelował wszystkie nasze starania.

    - Mamy coraz mniej czasu. Ona jest nam potrzebna jak najszybciej.

    - Tak, Wasza Wysokość, wiemy, ale co mamy robić?

    - Wymyślcie coś, byle szybko!

    - Myślelimy, żeby zabić go dla potwierdzenia groźby, ale...

    - Ale ja tego zabroniłam! I podtrzymuję rozkaz! Nie wolno wam zabijać tego śmiertelnika! On będzie nam jeszcze potrzebny.

    - Tak jest, Wasza Wysokość!

    - Teraz zostawcie mnie samą..

    - Tak jest!



    Zazwyczaj lubiła te chwile, gdy zostawała sama. Pławiła się wtedy w ciszy i spokoju nie zakłucanym pytaniami nadgorliwych sług. Jednak teraz samotność jej ciążyła. Boleśnie raniła jej duszę. Tak, duszę. Mimo tego, co okazywała na zewnątrz miała wrażliwą duszę. Posiadała duszę, mimo iż powszechnie uważano, że tylko ludzie ją mają.

    To nie była prawda. Elfy też były wrażliwe i czuły tak samo, jak ludzie, tyle że długie życie zmuszało je do bycia twardymi.

    - Muszę być silna- szepnęła podchodząc do okna. Z jej wieży roztaczał się piękny widok na całą Dolinę. Kiedyś, gdy była jeszcze mała uwielbiała się tam bawić ze swoją siostrą. Ze swoją kochaną siostrzyczką. Teraz jej siostra odeszła i nie chciała powrócić. Dlaczego ona tak bardzo pokochała tych ludzi? Co takiego mają ludzie, czego nie mają elfy?

    Potanowiła spróbować połączyć się znią telepatycznie. Może tym razem nie odrzuci jej wezwania? Znów zaczęła się łudzić. Tyle razy już próbowała skontaktować się z siostrą...

    Nagle w komnacie ochłodziło się. Okno, przy którym stała otworzyło się z trzaskiem. Wzar z wiatrem do pokoju wleciała mgła. Było jej coraz więcej i więcej. Ta mgła utworzyła przed elfką płaski owal odpowiadający swoją wysokością wysokości jej samej.

    - Siostro...- szepnęła uśmiechając się łagodnie.- Siostrzyczko...

    Z obłoku wyłoniła się powoli delikatna kobieca sylwetka. Była lustrzanym odbiciem kobiety stojącej przed mgłą. Nawet dopiero nabierające ostrości rysy twarzy były bliźniacze.

    - Siostrzyczko...- ucieszyła się- zdjęłaś iluzję!

    - Nie ciesz się przedwcześnie, siostro!- powiedziała ostro głosem o identycznej barwie.- Nie skłonisz mnie tak do powrotu.

    - Zdjęłaś iluzję...
    - To dlatego, że zbyt dużo Mocy kosztują mnie poszukiwania- Kamienne rysy twarzy zmiękły nagle, a w oczach pojawiły się łzy.

    - Siostrzyczko, jakie poszukiwania?- Znała ją bardzo dobrze dobrze, w końcu razem sięwychowywały. Coś, czego choćby wspomnienie wywoływało u niej gwałtowną reakcję, musiałobyć dla niej bardzo ważne. Dlatego zmiana wyrazu twarzy wzruszyła elfkę tak bardzo, mimo że nie pokazała tego po sobie.

    - Nie udawaj!- jej twarz przybrała zdesperowany i wściekły wyraz.- Nie udawaj Arna, że nie wiesz, o czym mówię!

    - Na prawdę nie wiem...- załkała cicho. Nie chciała, żeby jej siostra się na nią złościła. Tak bardzo tego nie lubiła.

    - Nie wiesz?- głos dochodzący z obłoku przeszedł w jadowity syk.- Twierdzisz, że to nie ty spełniłaś groźbę, którą zsyłałaś mi wcześniej przez miesiąc?

    - To ja kazałam moim Magom zsyłać na ciebie sny, ale nie rozkazałam nic więcej. Na prawdę...- zamarła zdawszy sobie sprawę z tego, co jej siostra przed chwilą powiedziała.- Czy coś się stało Kondrianowi?

    - Nic nie wiesz o jego zniknięciu?- emanująca z obłoku aura gniewu zaczęła słabnąć.

    - Parmeńko moja kochana....- przeraziła się- Jak to zniknął?

    - Zniknął! Nie ma go!- krzyczała w bezsilnej złości. Ale już w złości na swoją siostrę. W złości w ogóle.- Gdy wróciłam wczoraj do domu, to już go nie było!

    - I nie wiesz, gdzie jest?

    - Jeszcze go nie znalazłam...- zaszlochała.

    Arna szybko myślała, co zrobić, żeby pocieszyć siostrę? W końcu postanowiła przeteleportować się do niej. I już za chwilę przutylała biedną zapłakaną istotkę próbując znaleźć słowa otuchy.



Przylgnęła do filigranowych ramion siostry, do ramion, które jeszcze niedawno wywoływały w niej odrazę. Przylgnęła do nich mocno, czerpiąc z nich tak bardzo potrzebną jej siłę i otuchę. Straciła coś najważniejszego w swoim życiu. Nie wiedziała, czy jesczcze kiedyś to odzyska. Straciła miłość swojego życia. Już wcześniej obawiała się, że ją straci. Siostra groziła jej zabraniem najdroższego, ale zapewniała ją teraz żarliwie, że wydała swoim luidziom zakaz zbliżania się do niego. Siostra by jej okłamała, mimo wszystkiego, co zrobiła, i co była zdolna robić. Mimo wszystko siostra postanowiła pomóc jej w odzyskaniu ukochanego. Mimo wszystko postanowiła tę pomoc przyjąć.


KOMENTARZE:

Brak komentarzy


DODAJ KOMENTARZ

Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe

Podaj swoje imię*:
Podaj swój adres email:
Zapisz słownie cyfrę 6*:



Zawarte tu prace moża wykorzystywać tylko za wyraźną zgodą autorów | Magor 1999-2018 | Idea, gfx & code: Vaticinator | Twoje IP: 18.117.184.62