autor pracy:
Nevermore


data zamieszczenia: 21-08-2008
inne prace autora:
losowe inne prace z tej kategorii:
Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się. Po pierwsze
podaj swój nick:
Wróc do menu: okruchy

Szczęście
Szczęście


- Chodź, pokażę ci Niebo - dotyk Jej dłoni wyrywa cię z zamyślenia. Przychodzi, jak każdego dnia. Pojawia się nagle, jak gdyby znikąd. - Chodź, nie bój się - Jej ciepły, melodyjny śmiech rozwiewa zaczątki obaw, które nieśmiało zaczęły kłębić się w twojej głowie. - To głupstwa, zostaw je i chodź ze mną.
Ustępujesz. Prowadzi cię naprzód, trzymając delikatnie, ale pewnie za rękę.
- Nie ociągaj się. Chcesz zobaczyć, czy nie? - Jej kojący śmiech zdaje rozpływać się w powietrzu.
Stąpa tak miękko, że zdaje się płynąć. Jest powiewem letniego wiatru, który prowadzi cię niczym zabłąkane nasionko dmuchawca. Gdzieś naprzód, do sekretnej oazy, do bezpiecznej przystani. Poddajesz się zniewalającemu odczuciu otulającego ciepła, które gna cię leniwie do przodu.
Przyglądasz się Jej. Sylwetka tak delikatna, tak łagodna, że zdaje się zlewać z otoczeniem, kołysze się przy każdym kroku tak płynnie, jak gdyby falowała. Ona łapie twój wzrok i obdarowuje w zamian rozbrajającym uśmiechem tak, że na moment zwalniasz, oblewając się rumieńcem.
- Chodź, chodź, to już niedaleko - ponagla cię swoim słodkim głosem, prowadząc w stronę lekko uchylonych drzwi, które dopiero teraz dostrzegasz. Po chwili przekraczacie próg i oblewa cię wszechogarniająca jasność. Ona puszcza twoją dłoń i roześmiana odbiega kilka kroków, wirując radośnie, tańcząc na łące świateł i kolorów.
Zdezorientowany przez chwilę, pozbawiony prowadzącego uścisku Jej dłoni, tracisz równowagę. Zapadasz się w otaczającą cię miękkość, oszołomiony delikatnością wszystkich doznań. Z chwilowego zapomnienia wyprowadza cię widok znajomej sylwetki, pochylającej się nad tobą. Jej promienna twarz przytłumia inne wrażenia, Jej uśmiech oszałamia. Zbliżasz się coraz bardziej do granicy rozkoszy, gdy czujesz ciało układające się na twoim. Ciepło otula cię całkowicie. Czujesz na policzku Jej oddech, gdy usta zbliżają się do twojego ucha. Dociera do ciebie Jej delikatny, melodyjny szept.
- Nigdy.. nie będę.. twoja..

Jej promienne oblicze rozpływa się powoli w otaczającej jasności, która rozbłyska jeszcze mocniej, oślepiając cię. Odruchowo zamykasz oczy, a gdy otwierasz je ponownie, dociera do nich tylko drażniący blask poranka, wdzierający się przez okno.
Echo delikatnego śmiechu cichnie powoli, wciąż odbijając się gdzieś wewnątrz twojej głowy. Ostatnie, co po Niej pozostaje, to wspomnienie Jej zniewalającego uśmiechu.

* * *

Noc znów cię nie zawodzi, przybywa, jak każdego dnia. W otaczającej ciemności czekasz na kojący sen, który rozplącze chaotyczny kłębek twoich myśli, odepchnie wszystkie twoje troski, wszystkie problemy. Czekasz na słodkie zapomnienie, które wybawi cię od kolejnego dnia.

- Chodź, pokażę ci Niebo - dotyk Jej dłoni wyrywa cię z zamyślenia.


KOMENTARZE:

Tylda (~) oznacza podpis osoby niezarejestrowanej.


2008-08-21 19:43    IP: brak danych


Nieźle Panie Nev, nieźle... Gratuluję.
--
Vaticinator



2008-08-21 23:14    IP: 87.206.221.46


I to jest dobrze? ;] na na na UDERZ W PUCHARA:D
jest si:)

--
~Jakub


2008-08-23 14:13    IP: 87.207.231.18


a dla dalej tytuł nie do końca współgra z treścią. to znaczy, rozumiem Twoje argumenty, ale jakoś tak to sprawia, że czuję dysonans :P
ale przyznaję, poza tym jest absolutnie super :)

--
Quellen



DODAJ KOMENTARZ

Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe

Podaj swoje imię*:
Podaj swój adres email:
Zapisz słownie cyfrę 6*:



Zawarte tu prace moża wykorzystywać tylko za wyraźną zgodą autorów | Magor 1999-2018 | Idea, gfx & code: Vaticinator | Twoje IP: 3.128.205.109